Filharmonia Krakowska
Instytucja kultury województwa małopolskiego
A- A A+
Szukaj

Menu

Miejsca zostały obecnie zablokowane na czas rezerwacji.
30 06-2024
godz. 18:00
Miejsce Europejskie Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach
Rodzaj koncertu Koncerty Oratoryjne
Rodzaj abonamentu
CENA BILETÓW:
Przewijaj wydarzenia
ROYAL OPERA FESTIVAL
30-06-2024 godz. 18:00 Europejskie Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach
CENA BILETÓW:

Wykonawcy:

Orkiestra i Chór Filharmonii Krakowskiej
José Miguel Pérez-Sierra - dyrygent
Yo Otahara - sopran
Patrick Kabongo - tenor I
TBA - tenor II
Dogukan Özkan - bas
Piotr Piwko – przygotowanie chóru 

Repertuar:

Gioachino Rossini - Messa di Gloria 


Tajemnica arcybractwa


Znaczną część historii Kościoła katolickiego stanowią dzieje tzw. konfraterni, czyli bractw religijnych. Niektóre z nich do dziś otacza aura tajemniczości, podsycana opowieściami o ich niezwykłych obrzędach. Członkowie działającego przy kościele Franciszkanów krakowskiego Arcybractwa Dobrej Śmierci, zwanego też Arcybractwem Męki Pańskiej, na pasyjnych nabożeństwach w okresie Wielkiego Postu noszą czarne habity i spiczaste kaptury, a w rękach trzymają zwieńczone czaszkami laski. Pobudzające wyobraźnię rytuały to jednak tylko wywodząca się z przeszłości tradycja. Głównym celem tego typu organizacji jest po prostu pogłębianie życia religijnego ich członków, wzajemna pomoc i prowadzenie działalności charytatywnej.


Pierwsze bractwa powstały w średniowieczu, a szybki rozwój ich funkcjonowania nastąpił po soborze trydenckim. Chcąc ujednolicić praktykę i hierarchię tych organizacji, w 1569 roku we Włoszech Karol Boromeusz powołał do życia arcybractwa. Na zlecenie jednego z nich Gioachino Rossini skomponował Messa di Gloria. Niewiele wiemy na temat poglądów religijnych jej autora, ale choć jego twórczość zdecydowanie zdominowała opera, muzyka sakralna – choć mniej eksponowana – była w niej również obecna (Messa di Ravenna, Stabat Mater, Petite messe solennelle). W biografii kompozytora sporządzonej przez Stendhala czytamy, że ojciec podarował mu „trochę muzyki, trochę religii… i tomik poezji Ariosta”.


Gioachino przyszedł na świat w małej miejscowości Pesaro na wybrzeżu Adriatyku. W tym czasie należała ona do założonego przez króla Franków i rządzonego przez papieży Państwa Kościelnego. Państwo było siedzibą Stolicy Apostolskiej, a zlikwidowano go dopiero w 1870 roku, kończąc proces zjednoczenia Włoch. W dzieciństwie mały Rossini spędził sporo czasu na grze na klawesynie należącym do kanonika Giuseppe Malerbiego. Ksiądz Malerbi i jego brat Luigi byli nie tylko nauczycielami gry na instrumentach, ale także posiadali bogatą bibliotekę, gdzie Rossini zapoznawał się z dziełami Bacha, Haydna, Mozarta i innych wielkich kompozytorów. W rozproszonych już dziś zbiorach księdza Malerbiego znaleziono kilka fragmentów rękopisów wczesnych religijnych dzieł Rossiniego, który jako dziecko śpiewał w kościele, a studiując w bolońskim konserwatorium tworzył głównie muzykę sakralną. W dorosłym życiu Gioacchino nie praktykował. Po skomponowaniu Petite messe solennelle pisał: „Dobry Boże, wreszcie skończyłem tą biedną mszę (…). Dobrze wiesz, że urodziłem się dla opery komicznej!”. Będąc już na łożu śmierci, kiedy jego przyjaciele chcieli sprowadzić księdza, z rozbrajającą szczerością powiedział: „Nie trzeba. Kto napisał Stabat Mater, ten drzwi do raju na pewno ma otwarte...”.


W marcu 1820 roku na zamówienie neapolitańskiego Arcybractwa św. Ludwika Rossini skomponował składającą się z Kyrie i Gloria mszę, którą uznał za „znak oddania arcybractwu San Luigi”. Nie znamy szczegółów tego zamówienia, ale na pewno mszę wykonano w kościele św. Ferdynanda, z okazji obchodów święta Matki Boskiej Bolesnej – i to chyba cała tajemnica. Zagadką pozostaje raczej to, dlaczego Messa di Gloria jest dziś stosunkowo mało znanym i rzadko wykonywanym utworem. Rozwiązanie kryje się prawdopodobnie w technicznych możliwościach wykonawców – Gioachino, dysponujący w Neapolu wirtuozowskim zespołem wokalnym, wysoko ustawił poprzeczkę dla solistów.


Po pierwszym oficjalnym zaprezentowaniu publiczności Stabat Mater Rossiniego w Paryżu w 1842 roku, francuski dramaturg i krytyk teatralny Théophile Gautier stwierdził, że włoska muzyka sakralna jest po prostu z natury „szczęśliwa, pełna uśmiechu, niemal wesoła, stwarzająca okazję do ciągłego świętowania”. W fantastycznie zinstrumentowanej Messa di Gloria na solistów, chór i orkiestrę bardzo wyraźnie widać inspiracje operowe. Kompozycja powstała pod koniec „okresu włoskiego” twórczości Rossiniego, jeszcze w Neapolu, pomiędzy premierami oper Dziewica z jeziora i Mahomet II. Odniosła natychmiastowy sukces, chociaż niektórzy krytycy byli zgorszeni odczuwalnym nawiązaniem do scenicznej rozrywki w utworze przeznaczonym do religijnej kontemplacji. Na przykład saski szambelan i zagorzały meloman Karol von Miltitz pisał, że podczas premiery „organy grały w sposób godny politowania, a publiczność zachowywała się skandalicznie, oklaskując (w czasie mszy!) te części utworu, które szczególnie przypadły jej do gustu”. Miltitz nazwał mszę kombinacją motywów operowych tylko częściowo skomponowanych przez Rossiniego, a częściowo „zapożyczonych od mistrzów niemieckich”. Kontrapunktyczną tkankę utworu określił jako „niedbałą i ekstrawagancką”. W swojej niepochlebnej opinii był na szczęście odosobniony, bo neapolitańskiej prasie i reszcie słuchaczy msza bardzo się spodobała.


Termin, który Arcybractwo św. Ludwika wyznaczyło Rossiniemu na napisanie mszy, był niezwykle krótki, dlatego do współpracy zaprosił kompozytora Pietra Raimondiego, profesora konserwatoriów w Neapolu i Palermo oraz kapelmistrza Bazyliki Watykańskiej w Rzymie. Niektórzy twierdzili nieco złośliwie, że Rossini potrzebował pomocy w zakresie techniki kontrapunktycznej, której rzeczywiście Raimondi był mistrzem. Prawdopodobnie pomógł więc Gioacchinowi w budowie końcowego fragmentu mszy, czteroczęściowej podwójnej fugi Cum sancto Spiritu. Podczas koncertu oprócz mszy Rossiniego wykonano także jego żywiołową, dynamiczną uwerturę do Sroki złodziejki oraz taneczną uwerturę Simone’a Mayra. Rzeczywiście nie był to może repertuar do końca odpowiedni na święto Matki Boskiej Bolesnej, ale za to publiczność była zachwycona!


W tym złotym okresie, będącym szczytem kariery operowej Rossiniego, wielu współczesnych zarzucało kompozytorowi, że zachłannie przyjmował zbyt wiele zleceń i z lenistwa umieszczał fragmenty swoich wcześniejszych oper w nowych. Niektórzy doszukiwali się tego procederu także w Messa di Gloria. Kompozytor chyba nie czuł się z tego powodu dotknięty, bo żartobliwie usprawiedliwiał się przed księciem Pompeo Belgioioso: „Wiem, że powinienem pisać mniej, ale z drugiej strony, moje usposobienie i instynkt każą mi pisać, gdy mnie poniesie natchnienie. I niech nikt nie sądzi, że ja nie studiuję i nie zastanawiam się (…). Ale owszem, przyznaję, moją wadą jest, że szybko tworzę. Lecz cóż? Nie mam odwagi prawować się z Opatrznością. Jestem uległy z natury i poddaję się…”.


Pozytywne nastawienie i optymistyczne zapewnienia nie miały jednak mocy sprawczej. W roku 1820 kompozytor dosyć boleśnie odczuł konieczność kompromisów artystycznych. Wiedział, że od jego postawy będą zależały przyszłe zamówienia, a kontrakt z Domenicem Barbają właśnie dobiegał końca. Postanowił jednak wyciągnąć z tej niepewnej sytuacji jakąś osobistą korzyść – nie otrzymując już tak dużo zamówień, mógł poświęcić więcej czasu na życie prywatne. Począwszy od 1820 roku, zwolnił nieco tempo pracy i komponował już tylko jedną operę rocznie. Po benefisowym koncercie napisał i wystawił ostatnią, skomponowaną dla neapolitańskiej sceny – wspaniałą Zelmirę (1822).

Tymczasem rozkwitała jego miłość do Izabeli Colbran. Po opuszczeniu Neapolu zakochani odwiedzili rodzinne strony śpiewaczki i wzięli ślub w miejscowości Cantenaso koło Bolonii. Wkrótce wyjechali do Wiednia, gdzie Rossini kontynuował współpracę z Barbają, który otrzymał posadę dyrektora w tamtejszym Kartnertortheater. Przed Gioacchinem znowu otwierała się przyszłość pełna sukcesów, czasu spędzanego do przyjęciach w przyjaznych mu salonach i instytucjach, a przede wszystkim – pełna uwielbienia wiedeńskiej publiczności.


Dorota Staszkiewicz



Organizator:

Stowarzyszenie PASSIONART

Filharmonia im. Karola Szymanowskiego w Krakowie


Współorganizator:

Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego Jana Pawła II w Wadowicach

Opera Krakowska

Europejskie Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach

Krakowska Opera Kameralna 


Partner:

Belcanto Opera Festival. Rossini in Wildabad 


Partner Główny:


José Miguel PÉREZ-SIERRA – hiszpański dyrygent uznany za jednego z najbardziej utalentowanych dyrygentów swojego pokolenia, zyskał międzynarodową sławę, kiedy jako najmłodszy dyrygent w historii festiwalu stanął w 2006 roku na podium ROF (Festiwalu Operowego im. Rossiniego) w Pesaro, w Włoszech, gdzie poprowadził utwór Il viaggio a Reims. Był to początek zawrotnej kariery, która zaprowadziła Péreza-Sierrę na deski najbardziej prestiżowych teatrów i sal koncertowych w Hiszpanii, Francji, Niemczech, Portugalii, Gruzji, Urugwaju i Chile, gdzie dyrygował zespołami wykonującymi różnorodny repertuar operowy i symfoniczny, od dzieł barokowych po muzykę współczesną.

Przez cztery lata studiował po kierunkiem Gabriele Ferro i był jego asystentem w Teatro di San Carlo w Neapolu, Teatro Massimo w Palermo oraz Teatro Real w Madrycie. Studiował także pod kierunkiem Gianluigiego Gelmettiego (Accademia Chigiana, Siena) oraz Colina Mettersa (Royal Academy, Londyn), a następnie został asystentem Alberto Zeddy w latach 2004-2009. W latach 2009 i 2010 pracował na stanowisku dyrygenta-asystenta maestro Zeddy w ośrodku Plácido Domingo Centre de Perfeccionament w Pałacu Sztuk w Walencji. Znacznie wcześniej, jeszcze jako dziecko, rozpoczął naukę gry na pianinie pod kierunkiem José Ferrándiza, ucznia Claudio Arrau. Studiował też wirtuozerię i fenomenologię muzyczną pod kierunkiem José Cruzado. W latach 2009-2012 nawiązał bliską i owocną współpracę z Lorinem Maazelem, co miało niebagatelny wpływ na rozwój muzyczny Péreza-Sierry. Maazel uczestniczył w próbach z jego udziałem, zarówno w Walencji jak i w Monachium.

Jako dyrygent zadebiutował w 2005 roku u boku zespołu Orquesta Sinfónica de Galicia. Chwilę później nastąpił jego osławiony debiut podczas festiwalu ROF, gdzie powrócił w 2011 roku, aby poprowadzić wykonanie La scala di seta. Od tego czasu regularnie pojawia się z gościnnymi występami w Palau de les Arts w Walencji, w Gran Teatre del Liceu w Barcelonie, Teatro de La Zarzuela w Madrycie, Oviedo Opera, Asociación Gayarre de Amigos de la Ópera w Pampelunie (AGAO), Teatre Principal w Palma de Mallorca, Asociación Bilbaína de Amigos de la Ópera (ABAO-OLBE), Teatro Municipal w Santiago de Chile, na festiwalu operowym Rossini in Wildbad (Niemcy), w Städtische Theater Chemnitz (Niemcy), w Teatro di San Carlo w Neapolu, na Festiwalu Pucciniego w Torre del Lago (Włochy), w Auditorium Comunale w Sassari (Włochy), w Teatro Verdi w Trieście (Włochy), podczas Festival Musique en Côte Basque w Saint-Jean-de-Luz (Francja) oraz w Metz Opéra-Théâtre (Francja), gdzie po raz drugi otwierał sezon koncertowy.

Wśród zespołów orkiestrowych, z którymi artysta nawiązuje regularną współpracę znajdują się: Orquestra de la Comunitat Valenciana, Sinfónica de Madrid, Orquesta de Radio Televisión Española (ORTVE), Filarmónica de Gran Canaria, Oviedo Filarmonía, Orquesta de la Comunidad de Madrid, Sinfónica de Navarra Pablo Sarasate, Sinfónica de Castilla y León, Sinfónica de Tenerife, Orquesta de Córdoba, Simfònica de les Illes Balears, Orquesta Clásica de España, Orkiestra w Tbilisi (Gruzja), Filarmónica de Montevideo, Filarmónica de Santiago (Chile), Robert Schumann Philharmonie, Orchestra del San Carlo (Neapol, Włochy), Virtuosi Brunensis oraz Portuguese Orquesta do Norte. Od 2012 roku blisko związany również z zespołem Euskadiko Orkestra Sinfonikoa (Kraj Basków, Hiszpania), wykonującym repertuar symfoniczny.

W 2013 roku nagrał operę Rossiniego Ricciardo e Zoraide dla wytwórni Naxos, a wkrótce ma w planach nagranie albumu CD z utworami Mendelssohna, która ukaże się nakładem wytworni Decca.

Wśród najważniejszych wydarzeń w planach artysty znajdują się produkcje takie jak La Bohème w Opéra de Reims (Francja) czy Falstaff w Teatro Verdi w Trieście (Włochy), koncert z udziałem mezzosopranistki Marianny Pizzolato oraz wykonanie L’Italiana in Algeri podczas festiwalu operowego bel canto Rossini in Wildbad, a także udział w produkcji Il Turco in Italia, wystawianej zarówno w Teatro Municipal w Santiago de Chile, jak i w Metz Opéra Théâtre, i wreszcie La Sonnambula w Bilbao w sezonie koncertowym ABAO-OLBE.

Niedawno artysta poprowadził wykonanie Trzeciej Symfonii Brucknera z udziałem ORTVE, dyrygował galą operową w A Coruña oraz zadebiutował w Teatro Real, gdzie poprowadził koncert ku pamięci Marii de Montserrat Caballé. Odbył także tournée po Kraju Basków wraz z Euskadiko Orkestra Sinfonikoa, w trakcie którego zespół wykonywał dzieła Usandizagi, Illarramendiego i Dvořáka.

fot. Ofelia Matos


Współorganizator: