Wykonawcy:
Dominika Peszko - fortepian
Paweł Riess - słowo
Repertuar:
Skarby z konserwatorium Europy
Charles Burney opuścił Anglię w 1770 roku. Jako świetnie wykształcony muzyk i publicysta pragnął zrealizować ambitny plan, który zrodził się trochę z nudów, gdy służył jako organista w portowym miasteczku Lynn Regis w hrabstwie Norfolk – plan napisania kompletnej historii muzyki. By tego dokonać, musiał przeprowadzić badania terenowe, czyli na własne oczy i uszy przekonać się, jak przedstawia się życie muzyczne na kontynencie europejskim. Podczas swojej długiej podróży, w 1771 roku odwiedził znajdujące się 80 km na wschód od Pragi miasteczko Čáslav, wówczas noszące nazwę Tschaslau. Udał się z wizytą do szkoły i nie mógł się nadziwić temu, co zobaczył.
„Dzieci od 6 do 11 roku życia, obojga płci, czytają i piszą nuty, uczą się gry na skrzypcach, obojach, fagotach i innych instrumentach. Miejscowy organista ma w swoim domu, w niewielkim pokoju zgromadzone cztery klawikordy, wszystkie czynne, bo jego mali synowie uczą się na nich grać” – pisał w opublikowanej po powrocie pracy Obecny stan muzyki w Niemczech, Niderlandach i Zjednoczonych Prowincjach. Burney był pod takim wrażeniem umiejętności muzycznych Czechów, że nazwał ten kraj „konserwatorium Europy” – kraj, którego na mapach wtedy nie było.
Królestwo Czech w II połowie XVIII wieku znajdowało się w całkowitej zależności od Cesarstwa Austriackiego. Stało się tak w rezultacie krwawej wojny trzydziestoletniej, która w Pradze się zaczęła oraz skończyła. Przegrali ją czescy protestanci, którzy walczyli o niezależność i starali się nie dopuścić do narzucenia im wiary katolickiej. Po wojnie trzydziestoletniej kraj był zrujnowany. Jego populacja zmniejszyła się niemal o połowę, upadło rolnictwo, zagładzie uległa czeska szlachta, a cesarz austriacki Ferdynand II zapisał się w historii Czech najczarniejszymi zgłoskami. Paradoksalnie jednak rozkwit talentów muzycznych Czesi zawdzięczali opresyjnej polityce katolickich Habsburgów oraz temu, że ci nie docenili przeciwnika.
Dwór wiedeński, chcąc zmusić krnąbrnych Czechów do swojej religii, uznał, że powszechna edukacja muzyczna sprawi, że będą uczestniczyli w śpiewie kongregacji, a więc chętniej będą brali udział w liturgii. Nic takiego się nie stało, za to nabyte umiejętności okazały się dla Czechów biletem do sławy, szansą na wyrwanie się z nędzy, a nawet na zrobienie kariery zagranicznej. Nieco ponad 100 lat po zakończeniu wojny trzydziestoletniej, Mozart zauważył, że w niemal każdej orkiestrze, z którą współpracował w jakimkolwiek kraju, grał zdolny Czech. Na miejscu było podobnie, Praga spełniła marzenie Mozarta – doceniła należycie Wesele Figara i zamówiła u niego operę, której Wiedeń nie mógł zrozumieć: Don Giovanniego. Sukces premiery w Teatrze Stanowym był tak wielki, że kompozytor miał powiedzieć, iż jest to najszczęśliwszy dzień jego życia. Jedyne, czego Praga nie mogła mu dać, to upragnione stanowisko operowego kapelmistrza – na to Wiedeń nie chciał pozwolić.
Mimo to związki Mozarta z Czechami były silne i różnorodne. Zacznijmy od starszego o 18 lat Josefa Myslivečka, który osiągnął to, czego się Mozartowi nie udało. Ten syn dobrze prosperującego młynarza podbił swoimi operami Italię. Poznał Mozarta, gdy ten był jeszcze dzieckiem. Im bardziej Wolfgang dorastał, tym bardziej próbował starszemu koledze zaglądać w nuty, by nauczyć się od niego włoskiego stylu operowego, aż wreszcie otwarcie poprosił go o polecenie w ówczesnej stolicy operowej świata – Neapolu. Było jednak za późno. Trawiony chorobą Mysliveček wycofywał się w cień, a w teatrze doszło do kadrowych przetasowań. Niemożność odebrana została jako zazdrość. Ten pogląd Leopolda na wiele lat zaciążył na wiedzy o Myslivečku. Dopiero teraz, gdy Czesi zabrali się do przywrócenia pamięci o nim, okazało się, że wcale nie był Mozartowi niechętny, wręcz przeciwnie. Wiedział, podobnie jak wielu jego rodaków, z jakiego formatu twórcą ma do czynienia. Mysliveček pozostawił w swoim dorobku nie tylko opery, ale pokaźny zbiór muzyki instrumentalnej. I Symfonia pochodzi prawdopodobnie z 1762 roku. Krótki, melodycznie pomysłowy utwór, skomponowany przez 25-letniego twórcę stanowi niejako wzorzec, źródło, z którego Mozart chętnie czerpał.
Z Mozartem nie raz przecinały się także muzyczne ścieżki Leopolda Koželuha. Podobnie jak Mysliveček nie pochodził z rodziny muzycznej, jego ojciec był szewcem. Uczył się w Pradze, a jego pedagogiem był František Xaver Dušek, przyjaciel Mozarta, któremu udało się ściągnąć Wolfganga do Pragi i dla którego żony, słynnej śpiewaczki, Mozart napisał dramatyczną scenę Bella mia fiamma. Koželuh miał talent tak znaczny, że wywalczył sobie wysoką pozycję w Wiedniu – został nauczycielem arcyksiężnej Marii Elżbiety, córki cesarzowej Marii Teresy (na jej śmierć napisał powszechnie oklaskiwaną kantatę). Mógł zastąpić Mozarta w Salzburgu, gdy ten spektakularnie porzucił służbę u arcybiskupa, ale z tego nie skorzystał. W końcu przyćmił swoją kantatą Łaskawość Tytusa, bodaj najmniej udaną operę, którą Mozart skomponował z okazji koronacji Leopolda II na króla czeskiego w Pradze. Obejmując stanowisko Mozarta po jego śmierci, jako Kammer Kapellmeister and Hofmusik Compositor zarabiał dwukrotnie więcej niż poprzednik. Zajmował je do śmierci w 1818 roku. Był świetnym pianistą, a komponowanie na fortepian na cztery ręce odziedziczył po swoim nauczycielu, Františku Xaverze Dušku, który jako pierwszy w muzyce czeskiej tworzył na ten skład. Jego Koncert to przykład dojrzałego klasycyzmu, rozbudowanej, szeroko zakrojonej formy i zarazem dowód, że niegdysiejsza sława nie bez powodu równała się z tą, którą cieszyli się Carl Philipp Emanuel Bach czy sam Mozart.
Joseph Martin Kraus Czechem nie był, ale i on z Mozartem miał silne związki. Nie dość, że urodził się w tym samym roku co on, to jeszcze zyskał przydomek szwedzkiego Mozarta (przeprowadził się z Niemiec do Sztokholmu, mając 22 lata), a na domiar tego zmarł rok po Mozarcie. Jego barwne, bogate życie wplotło się w wydarzenie, które po wielu latach stało się inspiracją operową; a mianowicie patron Krausa, miłośnik sztuki król Gustaw III, który mianował go dyrektorem Królewskiej Akademii Muzycznej, został zamordowany podczas balu w operze. Po historię tej tragedii sięgnął Verdi, komponując Bal maskowy. Kraus zmarł w tym samym roku, co Gustaw III, z powodu zapalenia płuc. Był typem burzyciela, poszukiwał nowych tropów, przełamywał bariery gatunku. „Był pierwszym geniuszem, którego spotkałem. Czemu musiał tak prędko odjeść? Symfonia c-moll, którą napisał dla mnie w Wiedniu, jest utworem, które przez wszystkie kolejne wieki będzie uznawane za arcydzieło” – napisał o Krausie Józef Haydn. Jest to porywająca muzyka, mrocznie zinstrumentowana, o długich, patetycznych tematach, pełna namiętności, odpowiadająca epoce Sturm und Drang, której Kraus był teoretykiem (napisał o tym traktat w 1775 roku). To symfonia podążająca tym samym szlakiem, którym tryumfalnie kroczył później Beethoven, i zasługująca na pamięć równie mocno, jak dorobek trzech klasyków wiedeńskich. Wszyscy oni to dzieło znali i być może zdawali sobie sprawę, że zapowiada ono nową epokę.
Mateusz Ciupka
Ruch Muzyczny, podcast Szafa Melomana
Roman NICZYPARUK – pochodzący z Białorusi skrzypek i dyrygent. Od urodzenia związany z miastem Brześć - tutaj ukończył szkołę i liceum muzyczne. Wychowywany w rodzinie muzyków, w której pod kierunkiem swojego ojca rozpoczął grę na skrzypcach już w wieku 5 lat. W 2016 roku rozpoczął naukę w Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku, gdzie studiował skrzypce w klasie profesora Wojciecha Szlachcikowskiego (ukończone w 2022 roku) oraz dyrygenturę w klasie profesora Kai Bumanna (do 2022 roku).
Jako solista i kameralista występował w krajach takich jak: Białoruś, Polska, Rosja, Niemcy, Francja i Czechy. Jako dyrygent – w Polsce i na Białorusi. Grał w takich orkiestrach jak: Białoruska Orkiestra Kameralna, Białoruska Orkiestra Symfoniczna, ICO 2015/2020, Orkiestra Kameralna Progress, AYO (Orkiestra Młodzieżowa Amber), Orkiestra Filharmonii Expat, Młodzieżowa Orkiestra Filharmonii Bałtyckiej, Orkiestra Kameralna Baltic Alians, Kameralna Orkiestra Camerata Gedania, Orkiestra Symfoniczna Akademii Muzycznej w Gdańsku i Słupska Orkiestra Symfoniczna.
Brał udział w licznych kursach mistrzowskich u takich artystów jak: Łukasz Błaszczyk, Alena Bajewa, Krystyna Jurecka, Maciej Rakowski, Tomasz Tomaszewski, Agata Szymczewska, Krzysztof Jakowicz, Chris Duindam, Maksym Fedotow, Georgi Tcziczinadze, Marek Pijarowski, Alexander Humala.
Pod kątem dyrygentury aktywnie uczestniczył w różnych wydarzeniach. Do niektórych należały Pomorskie Warsztaty Skrzypcowe w Sopocie, II Międzynarodowy Festiwal „Dni Klarnetu” w Gdańsku. Jako asystent dyrygenta uczestniczył w przygotowaniach do oper Stanisława Moniuszki Hrabina i Fidelio Ludwiga van Beethovena. Współpracował jako dyrygent m.in. z orkiestrami Camerata Gedania, Elbląską Orkiestrą Kameralną, Orkiestrą Symfoniczną Bałtyckiej Filharmonii w Gdańsku.
fot. E. Nizielska
Dominika PESZKO - jedna z najbardziej wszechstronnych pianistek swojego pokolenia – solistka, kameralistka, korepetytorka wokalna, interpretatorka muzyki nowej, doktor sztuk muzycznych. Wyróżniona odznaką honorową „Zasłużony dla Kultury Polskiej”. Laureatka Nagrody Województwa Małopolskiego Ars Quaerendi (2019) za wybitne działania na rzecz rozwoju i promocji kultury oraz Stypendium Twórczego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2019).
Studia magisterskie i doktorskie ukończyła w Akademii Muzycznej w Krakowie w klasie fortepianu prof. Andrzeja Pikula. Beneficjentka Programu Kształcenia Młodych Talentów - Akademii Operowej Teatru Wielkiego - Opery Narodowej w Warszawie w latach 2015-2018. Laureatka licznych nagród ogólnopolskich i międzynarodowych konkursów pianistycznych i kameralnych oraz nagród dla wyróżniającego się pianisty konkursów wokalnych.
Jako solistka koncertowała z Orkiestrą Sinfonia Varsovia, Orkiestrą Akademii Beethovenowskiej oraz z większością orkiestr symfonicznych polskich filharmonii. Współpracowała z takimi dyrygentami jak, m.in. Bassem Akiki, Paweł Przytocki, Mirosław Jacek Błaszczyk, Wojciech Rodek i Rafał Kłoczko. W swoim dorobku ma liczne prawykonania muzyki nowej, eksperymentalnej, nierzadko z wykorzystaniem narzędzi multimedialnych. Jest członkinią Stowarzyszenia Artystycznego „Muzyka Centrum” zrzeszającego wykonawców muzyki współczesnej.
Dokonała premierowych nagrań pieśni Emanuela Kani (DUX 7603) oraz kompletu dzieł – miniatur fortepianowych i pieśni – Kazimierza Lubomirskiego (Kameny, 2019).
W 2022 r. pianistka wykonała w całości monumentalny cykl Vingt Regards sur L’Enfant-Jésus Oliviera Messiaena. Jest trzecią wykonawczynią tego cyklu w Polsce (po Eugeniuszu Knapiku i Jerzym Godziszewskim) i pierwszą polską kobietą-pianistką, która podjęła się tego wyzwania.
Od 2013 r. Dominika Peszko pracuje jako nauczyciel akademicki w Katedrze Wokalistyki Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie.
fot. P. Droździk
Radosław GOŹDZIKOWSKI – pianista, absolwent Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie w klasie fortepianu prof. dra hab. Andrzeja Pikula. Studia magisterskie ukończył z wyróżnieniem w 2021 roku.
Występował jako solista i kameralista z recitalami w wielu krajach Europy (Austria, Francja, Hiszpania, Niemcy, Portugalia, Serbia, Szkocja, Słowacja, Szwajcaria, Węgry, Włochy), a także kilkukrotnie w Chinach. Zainaugurował 11. Festiwal Muzyczny „Wawel o Zmierzchu” wykonując IV Symfonię Koncertującą K. Szymanowskiego, przed ponad tysięczną publicznością. Wystąpił na festiwalu „Shanghai International Piano Festival” z koncertami solowymi oraz kameralnymi, wykonując utwory polskich kompozytorów (F. Chopin, K. Szymanowski, A. Malawski). Zainaugurował również „III Coimbra World Piano Meeting” w Portugalii, wykonując wybrane Polonezy Fryderyka Chopina. Na „Jane Stirling Festival” w Edynburgu wystąpił z cyklem recitali chopinowskich. Brał udział w festiwalu „Mosty – Kraków i Budapeszt”.
Prowadzi również ożywioną działalność koncertową w Polsce. Występował m.in. z Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia w Katowicach, Orkiestrą Kameralną Filharmonii Krakowskiej, Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Zielonogórskiej, Orkiestrą festiwalową „CORda Cracovia”, Orkiestrą Kameralną „Ardente”, Orkiestrą Symfoniczną Akademii Muzycznej w Krakowie.
Został nagrodzony w wielu międzynarodowych i ogólnopolskich konkursach pianistycznych, m. in.: III nagrodą oraz nagrodą specjalną za wykonanie muzyki francuskiej w VI Międzynarodowym Chopinowskim Konkursie Pianistycznym w Budapeszcie, II nagrodą w XXVII Międzynarodowym Chopinowskim Konkursie Pianistycznym w Rzymie, II nagrodą w XII Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym w Sztokholmie, III nagrodą w XI Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym w Genewie, III nagrodą w VIII Ogólnopolskim Festiwalu Pianistycznym „Chopinowskie Interpretacje Młodych” w Koninie, I nagrodą w I Ogólnopolskim Konkursie Młodych Pianistów „Chopin pod Wawelem” w Krakowie, I nagrodą w IX Międzynarodowym Konkursie Muzycznym im. J. Zarębskiego w Warszawie, II nagrodą w IV Ogólnopolskim Konkursie Pianistycznym w Szczecinie, I nagrodą w XXXVII Międzynarodowym Konkursie Muzycznym w Stresie (Włochy).
Za swoje osiągnięcia artystyczne otrzymał Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Małopolskiej Fundacji Stypendialnej „Sapere Auso”, Fundacji „Pro Musica Bona” oraz Prezydenta Miasta Konina.
fot. U. Cempura
Paweł RIESS – altowiolista, kompozytor, aranżer, dyrygent oraz badacz sztuki oddany propagowaniu ciekawej i mniej znanej muzyki. Od początku drogi zawodowej związany z Akademią Muzyczną im. K. Pendereckiego w Krakowie gdzie studiował instrumentalistykę, dyrygenturę i teorię muzyki. W ramach doktoratu realizowanego w macierzystej uczelni zajmuje się badaniem i popularyzowaniem twórczości kameralnej Jerzego Fitelberga. Założyciel zespołów Fitelberg Quartet oraz Farve Ensemble. Jest stałym członkiem InfraArt Chamber Orchestra. Współpracował m. in. z Orquestra Sinfónica do Porto Casa da Música, Janáček Philharmonic Orchestra Ostrava, Operą Śląską w Bytomiu i Sinfoniettą Cracovią. Swoje doświadczenie instrumentalne łączy z zamiłowaniem do aranżowania i komponowania muzyki, opowiadania o sztuce, oraz opracowywania materiałów nutowych.
fot. Grzegorz Łyko